Niedziela powinna zachęcać do myślenia, dziś więc trudne słowa wielkiego człowieka Dietricha Bonhoeffera, który został zamordowany przez hitlerowców za to, że do końca jako chrześcijanin odmawiał kooperacji z demoniczną władzą. Bonhoeffer zostawił bardzo trafny opis Tyrana-Demona który nas prześladuje:
„Tyran, gardząc człowiekiem, wykorzystuje z łatwością nikczemność ludzkiego serca żywiąc ją i nadając jej odmienne nazwy: lęk nazywa odpowiedzialnością, żądzę gorliwością, niesamodzielność staje się solidarnością, a brutalność szlachetnością. /…/
Niewielka liczba prawych jest obrzucana błotem. Ich męstwo nazywa się buntem, ich zachowanie faryzeizmem, ich samodzielność samowolą, ich szlachetność pychą. Tyran gardzący człowiekiem traktuje swoją popularność jako wyraz najwyższej ludzkiej miłości, swój skryty i głęboki brak zaufania wobec wszystkich ludzi chowa pod fałszywymi słowami o prawdziwej społeczności… Ludzi ma za głupców i oni stają się głupcami; ma ich za słabych i oni stają się słabymi; ma ich za zbrodniarzy i oni stają się zbrodniarzami… Im bardziej w swojej głębokiej pogardzie dla człowieka zabiega o względy pogardzanych, tym pewniej przyczynia się do ubóstwienia własnej osoby przez masy” .
E. Bethge, Dietrich Bonhoeffer świadek Ewangelii w trudnych czasach,
tł. B. Milerski, Wyd. Augustana, Bielsko-Biała 2003, s. 72.